Główna Charcik Włoski Moje charciki Hodowla Handmade Teksty O Nas Kontakt

Sangue Azzurro

it all revolves around the italian sighthounds
21.05.2022

Od sprzedaży charcika - do przyjaźni

everyday life

Każdy z nas hodowców sprzedając szczenięta z pewnością bardzo przeżywa gdzie trafią maluszki, jakie życie będą wieść, czy opiekunowie podołają wychowaniu charcika włoskiego, czy charcik z naszej hodowli spełni ich oczekiwania... i wiele, wiele innych pytań.  Żaden z nas hodowców nie wymaga i nawet nie marzy, że w przyszłości relacje z nabywcami zmienią się w koleżeńskie, aż do zażyłości czy przyjaźni. Jeśli jednak coś takiego ma miejsce, a relacja od początku jest naturalna i ciepła, kontakt przyjemny, niewymuszony, napawa to ogromną radością i daje "powera", żeby starać się jeszcze bardziej i wkładać w hodowlę oraz kontakt w przyszłymi właścicielami całe serce i zaangażowanie. W tą sobotę kolejny raz umówiłam się z Marcinem i Moniką, tym razem na wystawie psów rasowych w Rzeszowie. Nie raz byłam już gościem w ich domu i myślę, że nie raz jeszcze będę. Mają oni ode mnie dwie suczki. Błękitną Citoplasmę Sangue Azzurro i czarną Illuminazionę Sangue Azzurro. Nie wiem nawet kiedy to się stało, ale gdzieś przez ostatni rok stali mi się tak bliscy, jak rodzina. To samo odczuwam z Anią Duliban, współwłaścicielką naszego reproduktora Vallo oraz Kasią i Robertem ( oraz ich synem Oliwierem), którzy są współwłaścicielami naszego reproduktora Mazu. W tej chwili budowane są nieśmiało nowe bardzo ciepłe relacje z Dorotą i jej mężem z Zamościa, którzy od pierwszej chwili "odbierają na tych samych falach" co ja i zostanie im powierzona opieka nad kolejnym naszym obiecującym samczykiem z tegorocznego miotu. Poza jednym wyjątkiem, mam doskonały kontakt ze wszystkimi właścicielami szczeniąt urodzonych w mojej hodowli. Ubolewam, że kompletnie nie wiem jak wygląda suczka urodzona u mnie w hodowli - Cellula Sangue Azzurro. Suczka trafiła do polskiej hodowli i dosłownie "przepadła jak kamień w wodę". Ostatnie jej zdjęcie mam z okresu, kiedy miała 4 miesiące. Jest to sytuacja bardzo dla mnie bolesna, bardzo kochałam tą suczkę. 

Strona używa cookies (ciasteczek). Korzystając ze strony wyrażasz zgodę na używanie cookies, zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki.

Zamknij